piątek, 27 stycznia 2012

piątek, 20 stycznia 2012

I wanna feel at home








a jako dodatek - dlaczego wiesz,że z kupnem rzeczy, których nikt inny nie chce warto poczekać do końca wyprzedaży. Topshop, 5 funtów! (i moje żylaste stopy.)











A jeśli ktoś ma ochotę popatrzeć na zdjęcia ładnego jedzenia zapraszam na mojego drugiego bloga

wtorek, 17 stycznia 2012

Trend Spotting

Cały mój wiosenny semestr opiera się na znalezieniu trendu, którego nie wyeksploatowały jeszcze sieciówki ani projektanci, a dopiero rodzi się na ulicy. Any ideas?




W ramach miłego dodatku - tabela, którą nasza wykładowczyni pokazała nam na wykładach z visual communication. Łódzka Szkoła Filmowa - jestem dumna!

piątek, 13 stycznia 2012

I grabbed some frozen strawberries so I could ice your bruising knees

Najpierw dwa zdjęcia z ciepłego i bezwietrznego mieszkania:







A teraz właściwe zdjęcia, znów z product placementem - tę marynarkę (omg, omg, omg, PISZĘ O CIUCHACH, niedługo zacznę jeszcze komentować inne blogi "wszystko super wpadnij do mnie :)") kupiłam właściwie przez przypadek, bo była tania po zniżce pracowniczej i pasowała do mojej sukienki, w której miałam zostać (i zostałam!) chrzestną mamą. W zasadzie ja nawet nie lubię marynarek i nie sądziłam, że będę ją często nosić, a teraz nie ma tygodnia, żebym nie miała jej na sobie. KUPUJCIE H&MOWE CIUCHY (haha, JAAASNE).


















Chairlift - bruises

czwartek, 12 stycznia 2012

How to undress in front of your husband

Moje noworoczne postanowienia wyglądają mniej więcej tak:
1. Schudnąć
2. Zarobić milion dolarów
3. Dowiedzieć się co chcę robić w przyszłym roku i ogólnie co chcę zrobić ze swoim życiem.
4. Przyłożyć się do prowadzenia bloga, żeby dzięki ogromnym wpływom z reklam osiągnąć pkt 2.
Na szczęście (patrząc na punkt 4) albo nieszczęście (punkt 3) moje zajęcia w wiosennym trymestrze przyniosą mi mnóstwo powodów do pisania, a już dzisiaj wyłapałam na nich totalną perełkę. Do rzeczy:

My big list of New Year’s resolutions looks, less or more, like that:
1. Lose some weight (and by some I mean two stones at least)
2. Earn 1 million dollars
3. Find out what I wanna do next year and with my life in general
4. Treat having a blog more seriously in order to be a millionaire (BECAUSE OF ADVERTS).

Lucky me (or unlucky, regarding the third point), my spring term will bring me a lot to write about, even today I spot something totally interesting during the Intro to Visual Communication classes.








To jedne z NAJLEPSZYCH okładek magazynów jakie kiedykolwiek widziałam. Co ja mówię, pewnie najlepsze, magazyn który je publikował pozostał w końcu do dziś wzorem dla redaktorów wszystkich i-D i Love tego świata. Mowa o NOVA (haha, cóż za inteligentny rym, brawo) magazine – powstałym w 1965 (!) i wydawanym przez 10 lat Brytyjskim magazynie, do którego twórców zaliczali się NAJLEPSI dziennikarze, ilustratorzy , fotografowie i wszelkiego rodzaju artyści, no ale to chyba oczywiste, bo wystarczy spojrzeć na same okładki.

These are one of THE BEST covers I’ve ever seen. What am I talking about, they are simple the best ones, regarding the fact that the magazine which published them is still the biggest inspiration for every i-D and LOVE in the world. I am talking (uhm, writing) about NOVA magazine – established in Great Britain in 1965 (!) and published for 10 years whose editors included the biggest names in the field of journalism, illustration, photography and, simply, art – but I didn’t have to mention that, the covers explain everything.






“The new kind of magazine for a new kind of woman” – tak właśnie reklamował(a) się NOVA. I kto tu mówi, że moda i kolorowe magazyny są frywolne? To lekcja historii przedstawiona w o wiele ciekawszy sposób – pigułka, minispódniczka i siła kobiet, bez popadania jednak w fanatyzm i przesadę. Jest feministycznie, ale i bardzo przyziemne, bo skoro Bridget Bardot wygląda lepiej mając 35 lat, to ty też możesz, a strona wizualna – ładny papier i najlepsza oprawa graficzna na rynku powinna być tak samo ważna jak treść.





„The new kind of magazine for a new kind of woman” – that’s how NOVA was advertised. And who’s saying that fashion and glossy mags are frivolous? This is a history lesson but presented in a lot more interesting way – THE pill. THE miniskirt. THE power of women, but without being fanatic. Yeah, NOVA is feministic but there is also a space for typical subjects from every woman’s life. Well, if Bridget Bardot can look better at 35 then you can be like her as well. And the visual side of the publication can’t be forgotten as well – nice paper and the best graphic design on the market should be as important as the magazine’s content.







Oczywiście, NOVA próbowano wydać ponownie I to w całkiem niedalekiej przeszłości. No ale, po prostu – nie te czasy. Pigułki łykają garściami 13stolatki (haha, NAPRAWDĘ GARŚCIAMI, czytałam kiedyś gdzieś o tym artykuł), a minispódniczki już nikogo nie szokują.

Of course, there was an attempt to reincarnate NOVA and it wasn’t even that long ago – in naughties. Well, it just simply didn’t work out – the times we are living now are unsuitable for publications like that; the pills are taken by 13-year-olds and miniskirts are not shocking anymore.







W sumie, życie 50 lat temu w UK musiało być całkiem super.

Living in the UK in 1950s had to be so cool.





(jesli wydaje się wam, że piszę chaotycznie i popełniam milion błędów to pewnie się nie mylicie. Jestem dziś po wykładach, na których uprawiająca zawód dziennikarka tłumaczyła grupie 100 osób, składających się w 90% z ludzi piszących po angielsku jako swoim pierwszym języku i studiujących dziennikarstwo jaka jest różnica między ITS i IT'S)

niedziela, 8 stycznia 2012

God bless the sales






szczególnie kiedy potrzebuję nowej torby i butów!




(body w grochy, buty i konika mam z topshopa, torbę z urban outfitters)

środa, 4 stycznia 2012

In The Morning

Największą zaletą pracy w Nowy Rok jest zdecydowanie możliwość totalnego window shoppingu - mam czas, żeby wszystko ładnie przejrzeć (umówmy się - kto robi zakupy w Nowy Rok?), zdecydować się, co chcę sobie kupić i wrócić dwa dni później z moją pracowniczą zniżką.

Ostatni tydzień nicnierobienia i oby do marca, uch.













The Morning by The Weeknd